Dorofiej – kot Miedwiediewa jednak nie uciekł. Rosja odetchnęła.
Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew oficjalnie zaprzeczył, że jego ulubieniec, kot Dorofiej, uciekł z rezydencji koło Moskwy. Wiadomość o zniknięciu kota podał dziś tygodnik „Sobiesiednik”, a za nim wszystkie rosyjskie media.
Miedwiediew zdementował tę informację na Twitterze:
– Co do kota. Ze źródeł zbliżonych do Dorofieja wiadomo, że nigdzie nie znikał. Dziękuję wszystkim za troskę!
Miłośnicy Dorofieja odetchnęli z ulgą. To kot rzadkiej rasy Neva Masquerade, stanowiącej krzyżówkę syberyjskiego kota leśnego z kotem syjamskim. W Polsce kot tej rasy znany jest jako Syberyjski Newska Maskarada.
Po raz pierwszy o Dorofieju stało się głośno w marcu 2008 roku, kiedy to wkrótce po zwycięstwie Miedwiediewa w wyborach prezydenckich pobił się z kotem sąsiada – byłego prezydenta ZSRR Michaiła Gorbaczowa. Dorofiej został wtedy poturbowany i przez ponad miesiąc był leczony antybiotykami. Po tej bójce został wykastrowany by hormony więcej nie uderzały mu do głowy.
Rosyjska policja zaprzeczyła by szukała prezydenckiego kota. W ocenie rozmówcy agencji Interfax cała historia mogła być „kaczką dziennikarską” wyprzedzającą prima aprilis.
(fot. www.kremlin.ru)